Izolacja od kultury? Nie u nas!
P oczątek walki z wirusem zaskoczył wszystkich, nikt nie był przygotowany na nagłe przerwanie działalności. Teatry, opery i biblioteki z dnia na dzień zostały odcięte od swoich widzów i czytelników, a jedynym kanałem łączności stał się Internet. O ile w przypadku teatrów rozwiązanie problemu wydawało się proste, bo wystarczyło zagrać na pustą salę do kamery, o tyle my, jako bibliotekarze, znaleźliśmy się w o wiele trudniejszym położeniu, nie mogliśmy przecież przeczytać na głos każdej książki. Przez blisko 66 dni drzwi lubońskiej biblioteki były zamknięte dla Czytelników, nie oznaczało to jednak, że codzienny gwar zamilkł na dobre. Początek pandemii był bardzo intensywny, a to za sprawą skontrum, podczas którego zinwentaryzowano blisko 30 000 książek oraz setki pozostałych materiałów bibliotecznych. Po podpisaniu ostatnich protokołów i zamknięciu inwentury włączyliśmy się do akcji szycia czepków dla szpitali. Z nożyczkami w rękach dołożyliśmy naszą małą cegiełkę w walce z wirusem. Pr