Książkowa tradycja - Opowieść wigilijna Karola Dickensa

Już się przyzwyczailiśmy, że nie ma świąt Bożego Narodzenia bez Kevina samego w domu. A może wprowadzić podobny zwyczaj dotyczący świątecznej lektury? Opowieść wigilijna Karola Dickensa to klasyka. Obowiązkowa lektura w klasach 7 – 8 szkoły podstawowej. A tak naprawdę obowiązkowa dla każdego z nas.

Kiedy Karol Dickens pisał Opowieść wigilijną miał 31 lat i był autorem wysoko ocenionych powieści Oliver Twist i Klub Pickwicka. Wcześnie rozpoczął zarabiać pieniądze, a jako bystry obserwator dostrzegał ubóstwo ludzi, bezduszność urzędów, niesprawiedliwość społeczną. Te doświadczenia, udział w zbiórce dobroczynnej na rzecz najbiedniejszych mieszkańców Manchesteru oraz spotkanie z przyszłym premierem Wielkiej Brytanii, Benjaminem Disraelim, miały być impulsem do stworzenia Opowieści wigilijnej. Inna wersja głosi, że nowela miała zapewnić Dickensowi i jego rodzinie bezpieczeństwo finansowe i pomóc w spłacie zaciągniętych karcianych długów. Niezależnie od powyższego Opowieść wigilijna odniosła ogromny sukces, także finansowy, ale jednocześnie stała się przekleństwem autora. Żadna kolejna powieść nie zachwyciła ani krytyków, ani czytelników. Nie zmieniło tego nawet wydanie dzieła David Copperfield. 

Tak więc 19 grudnia 1843 roku świat poznał opowieść bogaczu sknerze, który pod wpływem trzech
duchów zmienia się w dobrego człowieka. Za pierwowzory postaci Ebenezera Scrooge’a można przyjąć dwie osoby. Pierwszą z nich był Ebenezer Lennox Scroggie, handlarz kukurydzą i winiarz z Edynburga. Dickens trafił na jego grób na cmentarzu przy kościelnym Canongate Kirkyard w Edynburgu. Zwrócił uwagę na interesujące nazwisko oraz napis na płycie. Prawdopodobnie jednak „meal man” (człowiek handlujący jedzeniem) odczytał jako „mean man” (skąpiec), a w swoim notesie zanotował: „Być zapamiętanym na wieczność jedynie za to, że było się skąpcem, zdaje się być najdobitniejszym świadectwem zmarnowanego życia”.

Za drugą postać – wzór Scrooge’a uznaje się ekscentrycznego posła z Berkshire, urodzonego w szanowanej angielskiej rodzinie słynącej ze skąpstwa, nazwiskiem John Elwes (1714-1789). Ubrania jego były zniszczone, nowych nie kupował. Rzeczy przemoczone deszczem suszył na sobie, oczywiście nie przy kominku, bo drewno kosztuje. Chodził spać po zapadnięciu zmroku oszczędzając na świecach. W przeciwieństwie jednak do Scrooge’a jego skąpstwo wynikało z samozaparcia, gdyż był uprzejmym człowiekiem i szczodrze dzielił się swoim bogactwem z potrzebującymi. 

Opowieść wigilijną cechuje świeckość opowieści. Tytuł podkreśla, że wszystko dzieje się w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia. Nie ma tu odwołań do religii, narodzin Jezusa, bardziej do samej magii świąt, która, nie ukrywajmy, towarzyszy nam wszystkim niezależnie od wyznawanej wiary. To wszystko mogło się zdarzyć każdego dnia. Podobnie uniwersalną postacią jest nawrócony bogacz, a poruszającą - Tim, ciężko chory chłopiec, którego śmierć widzimy i przeżywamy w wizjach Ebenezera Scrooge'a. Prostota Opowieści wigilijnej wzrusza, nadaje jej ponadczasowość. Do dzisiaj historia zachwyca nie tylko jako baśń o duchach w czasie świąt, ale przede wszystkim skłania do zastanowienia się nad własnym życiem. Niemal jak przesłanie brzmią słowa Jakuba Marley’a, zmarłego wspólnika Scrooge’a:

„– Przeznaczeniem człowieka – mówiło widmo – jest żyć wspólnym życiem z braćmi swymi, ludźmi; razem z nimi pracować dla wspólnego dobra, razem cierpieć w niedoli, dzielić ich radość i cieszyć się ich szczęściem. Kto się od swych bliźnich odłącza za życia, ten po śmierci skazany jest na wieczne tułactwo (...)”.

Powiedzieć o entuzjastycznym przyjęcie Opowieści wigilijnej to jak nic nie powiedzieć. Już 5 lutego 1844 roku w Londynie wystawiono pierwszą sceniczną adaptację opowieści, a do końca lutego umieściło ją w repertuarze kolejnych osiem teatrów. Sława przekroczyła ocean i jeszcze w tym samym roku Opowieść wigilijna trafiła na Broadway jako musical.

Do dziś powstało ponad 120 filmowych adaptacji. W muzeum Brytyjskiego Instytutu Filmowego znajduje się ocalały trzyminutowy fragment pierwszej niemej adaptacji noweli pochodzącej z 1901 roku „Scrooge or Marley's Ghost”. Opowieść wigilijna wywarła wpływ na wielu twórców. Powstały filmy, filmy animowane, przedstawienia teatralne, słuchowiska radiowe, opery, komiksy, odcinki seriali – wierne adaptacje lub zainspirowane opowieścią. Zagrali w nich najwybitniejsi aktorzy, m.in. Albert Finney, sir Alec Guinness, Marcello Mastroianni, Jim Carrey czy Michael Caine. Wspomnieć należy wersję BBC z 1973 roku – pantomimę z gwiazdą Marcelem Marceu, czy też wersje animowane dla dzieci: Opowieść wigilijna z Ulicy Sezamkowej, Opowieść wigilijna Flinstonów, Opowieść wigilijna Myszki Miki” i wersję z różnymi postaciami Looney Tunes czy też Barbie w Wigilijnej Opowieści”.

Karol Dickens był pierwszym sławnym pisarzem, który zdecydował się na publiczne odczytanie swego dzieła - właśnie Opowieść wigilijną”. Około 2 tysięcy mieszkańców Birmingham wspaniale przyjęli odczyt pisarza podczas świąt Bożego Narodzenia w 1852 roku. Dickens w dniach odczytów, które przyciągały tłumy, miał swoje rytuały: śniadanie to dwie łyżki rumu zmieszane ze śmietaną oraz pół kwarty szampana. Pół godziny przed występem - cherry z wbitymi do środka surowymi jajkami. W trakcie czytania popijał wołowy bulion. Publiczne czytania były okazją do zbierania funduszy na cele charytatywne. Także ostatnim publicznym występem Dickensa był odczyt Opowieści wigilijnej” po raz 127, który miał miejsce w St. James Hall w Piccadilly 15 marca 1870 roku.

W tym trudnym dla wszystkich czasie pomyślmy o naszych bliskich, o znajomych, sąsiadach, o nas. Niezależnie od wszystkiego życzmy sobie zdrowia, uśmiechu, życzliwości, zdrowia i Wesołych Świąt!


Wykorzystano materiały: Robert Ziębiński, Newsweek Nr 50/2018 2.12.2018 oraz
http://booklips.pl/zestawienia/11-interesujacych-faktow-na-temat-opowiesci-wigilijnej-charlesa-dickensa/

Komentarze