Remont planowaliśmy już od ponad dwóch lat. Myśl o zmianach z jednej strony ekscytowała, z drugiej - przerażała. Stare regały stały w Bibliotece tak długo, że nikt nie jest w stanie dokładnie powiedzieć w którym roku pojawiły się na Żabikowskiej. Wieloletnie półki dosłownie uginały się pod ciężarem książek (było to widać zwłaszcza w dziale z literaturą amerykańską).
Oczywiście wszystko zaczyna się od planu - koleżanka Klaudia od kilku tygodni chodziła z rozrysowanym planem wypożyczalni i ustawieniem półek, planując jak najrozsądniej poukładać książki. Z pobłażliwym uśmiechem przyjmowałyśmy życzenia ''miłego urlopu'', które składali nam Czytelnicy. Jak się domyślacie, o żadnym urlopie nie mogło być mowy.
I dla przypomnienia - tak wyglądała nasza wypożyczalnia dla dorosłych:
Stolarze od tygodni zwozili do naszej Biblioteki regały, które spokojnie czekały na górze. Sami nie wierzyliśmy, że uda nam się to wszystko zrealizować w nieco ponad dwa tygodnie (nasz zespół pracował również w weekendy). Samo pakowanie książek czasowo ''wyceniliśmy'' na dwa dni. Ogromnym sukcesem było to, że wspólnymi siłami zapakowaliśmy i przenieśliśmy całą literaturę w jeden czwartek - 29 lipca. Udało się! Działałyśmy od samego rana. Wybierałyśmy kilka książek, owijałyśmy w stretch, odkładałyśmy... i tak jakieś 2536271524326 razy :) Opłaciło się - w jeden dzień wszystkie książki były zwiezione i można było rozkręcać stare regały.
Niezliczona ilość takich paczuszek przewijała się przez nasze ręce:
Książki układaliśmy w czytelni:
Pod koniec dnia czytelnia była mocno zastawiona:
Po opróżnieniu regały wyglądały w ten sposób:
Podczas, gdy książki były już bezpieczne w Czytelni do pracy mogli ruszyć fachowcy. Usunięcie parapetów, zniwelowanie stopnia, założenie nowych lamp oraz malowanie - to tylko niektóre z zadań, jakie stały przed panami.
Po niestrudzonej pracy fachowców wypożyczalnia wyglądała tak:
Można by rzec, że jest surowo, ale przytulnie :)
Podłoga została wyszorowana i stolarze mogli rozpocząć skręcanie półek:
Trochę to trwało, efekt końcowy odbiega trochę od początkowych założeń, nasza wizja zmieniała się, w trakcie trwających prac. Oczywiście, najgorsza praca to ta, której nie widać - maskowanie nóżek, dokręcanie półek, setki obliczeń, czyszczenie półek, skrobanie podłogi, aż wreszcie - układanie książek. Stretch był dosłownie wszędzie, a ułożenie samej ''Literatury amerykańskiej'' w kolejności alfabetycznej zajęło... 11 godzin! (Brawo Klaudia!).
Taki ''remoncik'' wypożyczalni to:
3360 KILOGRAMÓW REGAŁÓW
1350 METRÓW OKLEINY
5000 WKRĘTÓW
KILKA KILOGRAMÓW GWOŹDZI
Doliczmy do tego wiele godzin niestrudzonej pracy fachowców i naszych pracowników i... wypożyczalnia gotowa!
Zostawiłyśmy również coś dla potomnych:
W Bibliotece Miejskiej w Luboniu stanowisko Dyrektora to nie tylko działania na rzecz Biblioteki, ale także ciężka praca:
(tak, wiemy, nasza Pani Dyrektor jest super :) )
GOTOWE!
Podziękowania należą się:
* naszym drogim fachowcom, którzy odbierali telefony z samego rana i wysłuchiwali naszego: ''a może by tak...''. Dziękujemy za niestrudzoną, ciężką pracę.
* panom stolarzom dziękujemy za miłą atmosferę i żarty, które rozładowywały remontowe napięcie.
* naszej Pani Dyrektor za pomoc, konkretne decyzje i dopingowanie nas miłym słowem (i ciepłym posiłkiem, który przy pakowaniu książek okazał się prawdziwym zastrzykiem energii).
* Marzence, za wracanie do domu jedynie po to, żeby przespać kilka godzin i od rana znów być na Żabikowskiej. Kobieta - rakieta. Nie straszne jej pakowanie gruzu, czy skrobanie na kolanach podłogi.
* Klaudii - Pani Kierownik :) - za zaplanowanie i koordynację całości remontu. Jako jedyna wiedziała ''gdzie te książki mają iść'' i miała cierpliwość odpowiadać na nasze pytania.
* Tamarze - za czujne oko przy układaniu książek i wielogodzinną pracę, bez słowa narzekania.
* Monice - nasz nieoficjalny zaopatrzeniowiec. Gdyby ten remont potrwał jeszcze dłużej, to nie mieściłybyśmy się w ciuchy :) Bałyśmy się mówić, co lubimy jeść, bo Monika była gotowa ugotować to dla nas, już na następny dzień.
* Monice - za dokumentację całości i wyróżniający się vinegret do sałatki, którą zrobiła dla nas :)
* Hani - za cukiereczki po-remontowe :)
..i oczywiście - naszym kochanym, niezastąpionym Czytelnikom!
Za słowa wsparcia pod naszymi remontowymi zdjęciami i komentarzami, w których zapewnialiście nas, że nie możecie się doczekać, aż wrócimy. No i za tę kolejkę przed drzwiami w dzień otwarcia :)
D Z I Ę K U J E M Y !
Komentarze